Trzydniową przygodę rozpoczęliśmy od największej w Polsce prywatnej kolekcji pojazdów, czyli Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach pod Warszawą. W posiadaniu muzeum jest około 300 zabytkowych samochodów osobowych, ciężarowych, autobusów, motocykli i pojazdów wojskowych. Na uwagę zasługuje najstarszy samochód na terenie kraju J.A.G. z 1897 roku oraz luksusowe limuzyny z lat 30-tych:  Mercedesy, Ople, Horchy, Packard czy Adlery.

Kielce przywitały nas piękną pogodą. Zatrzymaliśmy się w rezerwacie Kadzielnia - najmniejszym w Polsce, za to w środku miasta. Można tu zaobserwować liczne zjawiska tektoniczne i różne formy krasowe. Na terenie rezerwatu, w Skałce Geologów, znajduje się kilkanaście jaskiń. Deptak poprowadzony wokół świetnie nadaje się na spacer czy tzw. przebieżkę. Zatrzymywaliśmy się na tarasach widokowych i podziwialiśmy  z góry sam kamieniołom oraz panoramę miasta wraz z charakterystycznymi wieżami Pałacu Biskupów Krakowskich i Katedry. Kadzielnia to niesamowite miejsce – trudno uwierzyć, że tak duże miasto może mieć w samym centrum dzikie krajobrazy. Oczywiście naszą uwagę zwróciły też kamienne tablice -  wykute w skale Dziesięć Przykazań.

Nazajutrz udaliśmy się na  IFRE-EXPO - Międzynarodowe Targi Sprzętu i Wyposażenia Straży Pożarnej i Służb Ratowniczych. Podziwialiśmy urządzenia, sprzęt i najnowocześniejsze technologie dla służb ratowniczych oraz ochrony przeciwpożarowej. Obok ekspozycji najnowocześniejszych osiągnięć w zakresie bezpieczeństwa pożarowego, zwiedzający  mogli odbyć również podróż w przeszłość. Jednym z prezentowanych eksponatów był SD 25 Star 200/Camiva. Pojazd jest niezwykle rzadkim egzemplarzem,  został zarejestrowany jako pojazd zabytkowy. Polski Fiat 621 L wyprodukowany w 1938 roku to również nie lada gratka dla miłośników zabytkowych aut. Federal Six model A6 z 1929 r. to z kolei przykład dobrej, starej amerykańskiej motoryzacji -strażacy mogli pędzić do pożaru z zawrotną prędkością, samochód posiada silnik 6- cylindrowy Continental o pojemność skokowej 4066 ccm oraz mocy 60 KM.

Kolejny etap naszej podróży to Zamek Królewski w Chęcinach zbudowany z kamienia na wzgórzu wznoszącym się 360 m n.p.m. Dzięki swojej lokalizacji oraz wysokim dziewięciometrowym murom był niezwykle trudny do zdobycia. I tu niespodzianka – brygada antyterrorystyczna prowadzi ćwiczenia, czyli desant z powietrza. Niezwykle widowiskowe szkolenie wysokościowe funkcjonariuszy pododdziałów antyterrorystycznych z udziałem śmigłowca Mi-8.

Twierdza podzielona jest na dwie części, zamek dolny na którym znajduje się studnia i kwadratowa baszta południowo -zachodnia oraz jedno z dwóch wejść. Na górnym zamku znajdują się dwie pozostałe baszty. Jedna z nich udostępniona jest dla zwiedzających, rozciąga się z niej piękny widok na całą okolicę. Żeby się o tym przekonać musieliśmy pokonać kilkadziesiąt metrów ciasnymi i krętymi schodami. Wzdłuż alejki, którą schodziliśmy z zamku ustawiono rzeźby znakomitości polskich – są królowie, ich żony, przedstawiciele szlachty i rycerstwa.

Pomimo upału nie zrezygnowaliśmy ze spaceru ulicą Sienkiewicza – głównym deptakiem Kielc i jedną z najdłuższych ulic w Polsce.  Klimat tego miejsca zapewniają urokliwe kamienice oraz znajdujący się na terenie trasy pomnik Henryka Sienkiewicza. Gdy stajemy na wschodnim krańcu ulicy, mamy przed sobą piękną panoramę kieleckiego deptaka. Widzimy, że ulica biegnie w dół w okolice Silnicy, a potem w górę do dworca. To wyraźny ślad miasta, które rozwinęło się na pagórkach. 

Za cel naszej wyprawy wybraliśmy Kielce ze względu na Międzynarodowe Targi Pożarnictwa. Lecz stolica świętokrzyskiego wraz ze swoimi okolicami jest niezwykle atrakcyjna turystycznie. Tu można odpocząć na łonie przyrody i poznać historię.  Warto wrócić do Kielc.

FOTO RELACJA